Tak naprawdę niewiele trzeba do wyjątkowej i wzruszającej ceremonii ślubnej. Wystarczą: sukienka uszyta z firanki w atelier promującym eko podejście, krzesła ustawione na łące wśród kwitnących pól rzepaku i szumu wiatru, najbliższa rodzina i przyjaciele i dwojga bardzo zakochanych w sobie ludzi, którzy złożyli sobie obietnicę swoimi pełnymi miłości słowami. Taki był ślub Gosi i Grzegorza, skromny w formię ale pełny treści, wzruszeń, łez i radości. A wszystko to odbyło się w wiejskiej atmosferze pięknej i starej agroturystki.
Gosia i Grzesiek przede wszystkim postawili na luz, by nic nie przeszkadzało im skupić się na dobrej zabawie i celebrowania tego dnia z najbliższymi bo przecież o to przede wszystkim w tym całym zamieszaniu chodzi.
Kocham całym sercem taką naturalność, oby coraz więcej odbywało się takich ślubów
Brak produktów w koszyku.